czwartek, 29 stycznia 2015

Susan Sontag, "Pod znakiem Saturna", 5/52

Mam taki notes, który zawsze noszę przy sobie, i zapisuję tam wszystkie rzeczy, które chce zrobić, książki, które chce przeczytać, muzykę, którą chcę przesłuchać, filmy, które chce obejrzeć. Po lekturze tekstów Susan Sontag w moim notesie na „to read list” zazwyczaj pojawia się mnóstwo nowych pozycji. Uwielbiam jej pasję, niespokojny intelekt, wiecznie poszukujący umysł. Nie zawsze się zgadzam z jej tezami, ale to już zupełnie inna kwestia. Susan Sontag jest dla mnie jak pewnie dla wielu bardzo inspirująca intelektualnie.

„Pod znakiem Saturna” to zbiór siedmiu esejów jej autorstwa, po raz pierwszy wydanych po polsku. Susan Sontag pisze m.in. o Paulu Goodmanie, Walterze Benjaminie, Antoninie Arnaudzie, oraz o Leni Riefenstahl. We wszystkich esejach czołowa amerykańska intelektualistka z właściwą sobie pasją i przenikliwością docieka związku etyki i estetyki na polu literatury, filozofii, teatru i filmu. Pomimo sublimacji intelektualnej na najwyższym poziomie, całość czyta się jak najlepszą literaturę. Można też w pociągu.

Wszystkie eseje to skarbnica wniosków i spostrzeżeń zaskakujących swą trafnością i skłaniających do refleksji.  „Wszelka sztuka, która wyraża radykalne niezadowolenie i pragnie zburzyć miłe doznania, ryzykuje, że zostanie rozbrojona, zneutralizowana, i pozbawiona niszczycielskiej mocy przez podziw innych, przez to, że zostanie (lub wydaje się, że została) całkowicie przeniknięta, i przez praktyczne zastosowanie” – zgadzacie się? Ja się zgadzam. To fragment z eseju o Antoninie Arnaudzie, który dla mnie był najbardziej interesujący ze wszystkich (polecam go zresztą osobom z  zainteresowaniami okołoteatralnymi, kogo interesował teatr Jerzego Grotowskiego i Tadeusza Kantora o Antoninie Arnaudzie powinien przeczytać koniecznie). 

Arcyciekawy i jednocześnie mocno kontrowersyjny jest również esej „Fascynujący faszyzm”, rzecz o Leni Riefenstahl i percepcji jej twórczości. Susan Sontag nie pozwala zapomnieć o korzeniach i prawdziwym charakterze sztuki Leni Riefenstahl, głęboko osadzonej w swoich źródłach w estetyce faszyzmu. Zdaniem Susan Sontag, jest to przyczyna dla której Leni Riefenstahl jest stale obecna w popkulturze, dla której faszyzm pozostaje nieodmiennie fascynujący. Obok eseju o Antonie Arnaudzie to mój ulubiony esej.
Wielbiciele Susan Sontag oczywiście muszą sięgnąć po „Pod znakiem Saturna”. Niekoniecznie natomiast polecałabym tą akurat pozycję tym, którzy nie czytali jeszcze nic autorstwa Susan Sontag. Według mnie nie jest to najlepsza książka na pierwsze zetknięcie się z jej twórczością (osobiście polecałabym zacząć przygodę z Susan Sontag od jej „Dzienników”). W każdym razie, „Pod znakiem Saturna” na pewno warto przeczytać.

Susan Sontag, „Pod znakiem Saturna”, wydawca: Wydawnictwo Karakter, data wydania: 2014, ss: 213, oprawa: miękka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz