czwartek, 8 stycznia 2015

Hervé Tullet, Naciśnij mnie


„Naciśnij mnie” nie jest książką do czytania. Nawet gdyby ktoś bardzo chciał. W książce w zasadzie nie ma tekstu, są tylko instrukcje. Instrukcje, co zrobić z kropkami.

Kropki więc przede wszystkim trzeba naciskać, wtedy się mnożą. Pocierać je, wtedy zmieniają kolor. Dmuchać w nie, wtedy się poruszają. Liczyć je. Klaskać w dłonie, wtedy rosną. Kropki szaleją. Wyobraźnia pracuje. Radość i błyszczące oczy dziecka. Można też czytać od tyłu.

„Naciśnij mnie” jest książką wielokrotnego użytku, wasze dziecko prędzej z niej wyrośnie, niż się mu znudzi. Ale to nie stanie się szybko.

Nie spodziewajcie się, że przeczytacie ją dziecku na dobranoc, lub że dziecko zostanie przez książkę wprowadzone w stan katatoniczny i raz-dwa zaśnie. Przeciwnie, wasze dziecko się r o z b r y k a.

 „Naciśnij mnie” jest książką do zabawy. „Naciśnij mnie” uczy, że książka może być świetną zabawą.

Bardzo polecam również „Turlututu. A kuku, to ja!” tego samego autora.

Wiek 0+  ad infinitum.


 



 
 

 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz