Pomelo to skrzyżowanie słonia z
dżdżownicą. Kształtem przypomina słonia, natomiast jego kolor, rozmiar oraz długość trąby
wskazują raczej na dżdżownicę. Można się zastanawiać. Sam Pomelo również się
zastanawia, może akurat nie nad tym, czy bardziej przypomina słonia, czy
dżdżownicę, ale nad wszystkim innym w zasadzie tak. Tak po prostu - „czasem,
bez wyraźnej przyczyny, Pomelo przerywa to, co akurat robi, i zadaje sobie
pytania”. Uwielbiam poetycki absurd tej książki.
Czytając mojemu synkowi zawsze obserwuje
kątem oka jego reakcje. Jeremi słuchał, nad czym zastanawia się Pomelo, w
napięciu i z prawdziwym zainteresowaniem. „Wiesz mamusiu, ja też się
zastanawiam”, usłyszałam. Nie wiem, nad czym zastanawia się trzylatek, ale jego
mina wskazywała na pełne zrozumienie dla Pomela jeżeli chodzi o przedmioty jego
zastanowienia. Może trzylatek też zastanawia się, o czym myślą mrówki, dlaczego
pomidory są czerwone, oraz bardziej filozoficznie, co by zrobił, gdyby był
zupełnie sam, czy będzie kiedyś stary. Być może pytania, które zadaje sobie
Pomelo, inspirują go do zadawania sobie innych pytań? Chciałabym, żeby przez
całe życie dużo się zastanawiał i zadawał sobie pytania, dlatego książka „Pomelo
się zastanawia” bardzo mi się podobała.
Książeczka zawiera jeszcze jedną
historię o przygodach Pomelo, „Smutki w
ogrodzie”. Lubię również „Smutki w ogrodzie”. „Czasami, po rozmaitych chwilach
radości, Pomelo ma ochotę na smutek”. Wiadoma sprawa. „Czy masz ochotę na
smutek synku?” – pytam teraz, gdy widzę, że Jeremi jest nie w humorze. Jeremi
kiwa głową, już w zdecydowanie lepszym humorze po tym pytaniu.
Moja ocena książek dla dzieci
może być spaczona przez, hmmm, tysiące książek przeczytanych od tego czasu,
dlatego najbardziej ufam ocenie mojego synka. Na pytanie, co czytamy,
odkrzyknął entuzjastycznie: Pomelo! Także polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz