Poczułam lekkie ukłucie w sercu, gdy mój znajomy Maciej Klimarczyk
powiedział mi, że napisał książkę. Kurczę, innym jakoś się udaje, pomyślałam z
odrobinką zazdrości. Chwilkę później zalała mnie fala entuzjazmu. Nie ma innego
wyjścia, książka Maćka musi być arcydziełem!
Pozwólcie, że napiszę Wam kilka słów o Maćku. Otóż Maciek to Leonardo
DaVinci, tyle że jest zabawny (with all due respect, Leonardo). Jest znakomitym
lekarzem psychiatrą (co na początku naszej znajomości napełniało mnie pewną
grozą), mówi biegle w kilku językach (w tym po włosku), śpiewa i gra na
fortepianie – nawet nagrał kilka płyt. Jednostka zdecydowanie wybitna, a przy
tym bardzo sympatyczna. Maciek, wybacz, jeżeli coś pominęłam, na naszym
następnym spotkaniu muszę przestać tak dużo mówić.
Moje przeczucia nie zawiodły, książka okazała się rewelacyjna. Pierwsza
scena mnie zmroziła. Na moment zamarłam w niemym przerażeniu, po czym w
gorączkowym napięciu zaczęłam przewracać kartkę za kartką. Miałam w ręce
ołówek, miałam dać konstruktywne uwagi, taki był plan. Niestety, książka
okazała się na to zbyt dobra, a przede wszystkim zbyt wciągająca. Nie
przeczytałam jej, ja ją pochłonęłam!
Tytuł książki to Opinia. Temat
autorowi bardzo dobrze znany w związku z wykonywaną działalnością zawodową
lekarza psychiatry. Tym razem opinia miała być niecodzienna, gdyż wydana w
sprawie podejrzanej o morderstwo śpiewaczki operowej Elizy Kanteckiej. Trup w
operze ścieli się gęsto, ale z drugiej strony czy eteryczna kobieta trudniącą
się tak wyrafinowaną profesją, uduchowiona artystka, mogłaby dokonać
makabrycznej zbrodni...? Wymyślić plan doskonały, a następnie metodycznie oraz z
zimną krwią go zrealizować? Na te pytania musi znaleźć odpowiedź policja oraz
prokuratura, przy udziale lekarzy psychiatrów.
W warstwie artystycznej książka jest prawdziwym majstersztykiem, począwszy
od konstrukcji nawiązującej do opery, a skończywszy na warstwie językowej –
jest napisana przepiękną polszczyzną – dokładnie taką, jaką autor znany mi
osobiście posługuje się na codzień. No, może ciut ładniejszą. A najpiękniej
Maciek pisze o Bydgoszczy, swoim ukochanym mieście. Na dodatek bardzo
sugestywnie - podczas mojej niedawnej
pierwszej wizyty w tym mieście towarzyszyło mi uczucie permanentnego deja vu.
Według magazynu Książki, w Polsce
w zeszłym roku na rynku pojawiło się 262 kryminałów. Nie sądzę, by którykolwiek z nich został napisany przez psychiatrę. A
jeżeli już, to na pewno nie przez tak dobrego. Tak jak Dostojewski, autor
zagląda w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy, tyle że robi to od strony
fachowej. Czytając Opinię, wejdziecie
do gabinetu psychiatry, staniecie za zasłoną, i wstrzymując oddech usłyszycie
rozmowę lekarza z pacjentem. Tylko bądźcie cicho, bo być może na kanapie siedzi
bohater jakiegoś kryminału.
Choć właściwie leciutko się waham klasyfikując książkę Maćka jako kryminał.
Przewija się przez nią kilka wątków, nieraz bardzo trudnych, niewygodnych i
bolesnych. Chyba bardziej pasuje określenie thriller psychologiczny, jeżeli
koniecznie potrzebujemy jakichś etykiet. Opinia
wymyka się oczywistym kategoryzacjom, balansując z gracją na krawędzi gatunków,
z uwzględnieniem półki „literatura piękna”.
Nie wiem, czy po lekturze Opinii
polubicie bardziej operę, lub psychiatrię. Z pewnością dowiecie się więcej i o
jednym, i o drugim. Tylko ostrzegam,
książki nie da się tak łatwo odłożyć, więc od razu zaplanujcie sobie jeden
wolny wieczór.
Książka jest aktualnie w procesie wydawniczym. Dam Wam znać, jak tylko
pojawi się w księgarniach, żebyście zdążyli ją nabyć zanim zostanie wyprzedany
cały nakład.
Opinia, Maciej Klimarczyk. Brawo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz