poniedziałek, 9 lutego 2015

Mario Vargas Llosa, Dyskretny bohater, 6/52


O ile dostać literackiego Nobla jest zapewne niezmiernie trudno, o tyle napisać dobrą powieść po otrzymaniu tej nagrody to prawdziwe wyzwanie dla pisarza. „Dyskretny bohater” to pierwsza powieść Mario Vargasa Llosy napisana PO. Oczekiwania wobec pisarza i presja krytyki co najmniej dwukrotnie większe niż PRZED. Llosa błyskotliwie wybrnął z problemu pisząc książkę, która nawet nie pretenduje do półki z wielką literaturą. 

Trzy przeplatające się historie. Pierwsza to historia Felicito Yanaque, dumnego przedsiębiorcy z Piury, na którego próbują zagiąć parol bezwzględni i nieprzebierający w środkach szantażyści. Druga to historia don Rigoberta i jego żony Lukrecji, których błogą małżeńską sielankę przerywają zagadkowe wizje jego syna oraz perypetie serdecznego przyjaciela Ismaela Carrery (trzecia historia), właściciela świetnie prosperującej firmy ubezpieczeniowej, ojca dwóch wyrodnych synów, który w jesieni swojego życia poślubia o 30 lat młodszą pokojówkę.

Z czymś się Wam to kojarzy? Mnie też, czytając „Dyskretnego bohatera” miałam natrętne i nieodparte wrażenie, że oglądam telenowelę. W książce noblisty literackiego 2010 niewiarygodne, filmowe wręcz historie przydarzają się zwykłym ludziom. Do akcji zaprzęgnięte zostają wielkie uczucia, zazdrość i nienawiść, miłość i namiętność. Są wielkie pieniądze. Jest zdrada i zbrodnia. I zaprzeczenie ojcostwa. Całość jest napisana stylem momentami groteskowo pompatycznym, kwestie wygłaszane przez bohaterów powieści są wręcz teatralne. Największą różnicą w stosunku do telenoweli jest wartko tocząca się akcja. Brak środków literackich z rodzaju trwających kilka stron spojrzeń w oczy.

Oczywiście, „Dyskretny bohater” nie jest dziełem przypadku. MVL posługuje się wyżej opisanym zestawem narzędzi z absolutną premedytacją. „Czy takie rzeczy nie zdarzają się tylko w telenowelach?” – myśli Rigoberto, skądinąd już dobrze znany czytelnikom prozy pisarza. Książka to raczej żart, „oczko” puszczone do czytelnika przez noblistę.

„Dyskretnego bohatera” czyta się bardzo przyjemnie, trochę jak kryminał, czy powieść sensacyjną, trochę jak romans czy powieść obyczajową. Nie jest to ten kaliber powieści co „Rozmowa w katedrze” czy „Święto kozła”, o wejściu do kanonu literatury XXI wieku raczej mowy być nie może. Książka dostarcza natomiast rozrywki na bardzo przyzwoitym literackim poziomie. Lekkie i przyjemne - bez wstrząsów psychologicznych i moralniaka po przeczytaniu.

 Ogólna ocena: 4.5/6

 Mario Vargas Llosa, "Dyskretny bohater", Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz