Gdy wybuchła tzw potteromania, ja
wolałam polskich poetów przeklętych. Na czar Harry’ego Pottera pozostałam zatem
obojętna. „Trafny wybór” (serial obecnie w HBO) mną wstrząsnął. Mimo ryzyka że
co wrażliwsze jednostki mogą nie przeżyć opisanego w książce starcia z okrucieństwem
i złem tego świata (w wymiarze „Placu
Zbawiciela” do potęgi n-tej), naprawdę warto sięgnąć po tę książkę (trafny
wybór).
Jane K. Rowling musi po prostu
lubić pisanie. Lub jej ambicją jest zostać czymś więcej niż autorką serii
książek o Harrym Potterze (choć i to nie mało). Po obyczajowym „Trafnym wyborze”
postanowiła pisać kryminały. Do tej pory napisała dwa „ Jedwabnika” i „Wołanie
kukułki”. Ja przeczytałam „Jedwabnika”. To druga powieść Jane K. Rowling napisana
jako Robert Galbraith (naprawdę nie wiem dlaczego mając możliwość wyboru
zaczęłam czytanie od drugiej a nie od pierwszej książki; pierwsza, „Wołanie
kukułki”, stoi i znacząco przygląda mi się z półki).
Fabuła „Jedwabnika” jest dość
oryginalna. W Londynie zostaje w okrutny sposób zamordowany pisarz Owen Quine;
jak się okazuje, za scenariusz makabrycznej zbrodni posłużył maszynopis jego najnowszej
powieści, „Bombyx mori”. Choć nie wydana, książka zdążyła już wzbudzić sensacje i kontrowersje; pisarz umieścił w
niej aluzje do całego literackiego Londynu. Pamiętacie aferę na linii Ignacy Karpowicz
– Kinga Dunin? W Londynie działy się podobne rzeczy, tylko gorsze i więcej. Nikomu
nie zostało oszczędzone. W rezultacie wszyscy zostają podejrzani. Bo wszyscy
mogliby chcieć zabić za to, co napisał o nich Owen Quine. Do akcji wkracza
Cormoran Strike, prywatny detektyw. Nie jest Jamesem Bondem. Żaden też z niego
superbohater, choć nadrabia intelektem. Rozpoczyna się śledztwo….
Fakt, że napisała tę książkę Jane
K. Rowling, z początku czyni ją bardzo interesującą. Po oswojeniu się z osobą
autorki zachwyt nad książką nieco opada. Jest przyzwoicie, ale bardziej
przyzwoicie-tak sobie niż przyzwoicie-ok. Z jednej strony – warsztatowo jest
bardzo poprawnie, powieść ma wszystko, co powinien mieć dobry kryminał. Z
drugiej strony – jak dla mnie nie ma „tego czegoś”. Książka momentami jest wciągająca,
ale raczej można się od niej oderwać. Jest również zdecydowanie „przepisana”,
można było napisać 100 stron mniej. Oraz może nieco przekombinowana. Można było
mniej pokombinować.
Dam Cormoranowi Strike’owi
jeszcze jedną szansę i przeczytam „Wołanie kukułki”. Skoro już tak na mnie
znacząco patrzy z półki….
Ogólna ocena: 3.5/6
Robert Galbraith, „Jedwabnik”,
Wydawnictwo Dolnośląskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz