czwartek, 16 kwietnia 2015

Niektóre analfabetki potrafią liczyć

Szalona. Zwariowana. Niewiarygodna. Mądra. Śmieszna. Wzruszająca. Wciągająca. Zabawna. Poruszająca. Zaskakująca. Ciekawa. Ironiczna. Inteligentna. Znakomita. Fenomenalna. Genialna. Mogłabym bez końca lub w granicach wyznaczonych przez język polski wymieniać pozytywne przymiotniki charakteryzujące książkę "Analfabetka, która potrafiła liczyć" Jonasa Jonassona.

Lekko absurdalny tytuł nie wprowadza w błąd co do treści książki (Jonas Jonasson specjalizuje się w takich tytułach, "Analfabetka..." to jego druga powieść po "Stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął"). Historia opisana w książce jest tak niesamowita, że aż trudna do opisania. Napisać, że książka opowiada o losach analfabetki z RPA, to nic nie napisać (choć tak naprawdę w największym skrócie właśnie jest). W powieści pojawiają się południowoafrykańscy politycy oraz czyściciele latryn, chińskie sprzątaczki, szwedzcy rojaliści, nieistniejący bracia bliźniacy, bezwzględni agenci Mosadu, radykalni anarchiści, ukąszeni przez skorpiona tłumacze oraz bomby atomowe, a konkretnie jedna, oraz ich nieudolni konstruktorzy. Jonas Jonasson wrzuca ich wszystkich w jedną książkę a następnie mocno wstrząsa, zapraszając na pełną niespodziewanych zwrotów akcji literacką jazdę bez trzymanki.

Bo w końcu "statystyczne prawdopodobieństwo, że mała analfabetka z Soweto lat siedemdziesiątych dorośnie i pewnego dnia znajdzie się w samochodzie do przewozu ziemniaków wraz z królem i premierem Szwecji, wynosi jeden do czterdziestu pięciu miliardów siedmiuset sześćdziesięciu sześciu milionów dwustu dwunastu tysięcy ośmiuset dziesięciu. Tak wynika z wyliczeń tejże analfabetki." Książkę super się czyta -  jest napisana bardzo fajnym, zabawnym stylem. Jeszcze jeden fragment, który mnie urzekł: "Holger milczał, ale mózg pracował mu na pełnych obrotach. Wszyscy, którzy musieli przewozić kiedyś na pace broń atomową, znają to uczucie". Nie zawiodą się na pewno zwolennicy Monty Pythona. I w ogóle nikt się chyba nie zawiedzie.

Bardzo się cieszę ze trafiłam na te książkę. Już dawno nie czytałam czegoś tak świetnego. Z czystym sumieniem zaliczam do kategorii Polecam i wystawiam najwyższą ocenę.

Przeczytajcie koniecznie ten koktajl Jonassona, satysfakcja gwarantowana. Ja czytałam na wakacjach.

Ogólna ocena: 6/6

Jonas Jonasson, "Analfabetka, która potrafiła liczyć", Wydawnictwo W.A.B.


1 komentarz:

  1. "Stulatek..." naprawdę mi się podobał i przeczytanie "Analfabetki..." to dla mnie tylko kwestia czasu ;)

    OdpowiedzUsuń