Książka nie jest
tym, czym można by pomyśleć, że jest. A konkretnie i w szczególności, nie jest
zaawansowanym podręcznikiem kamasutry, opisującym w detalu zaawansowane
techniki seksu tantrycznego. Bardziej niż o szczegółach technicznych, traktuje
o naszym podejściu do całej relacji z drugim człowiekiem w kontekście (udanego)
życia seksualnego.
Mój Mąż patrzył
bardzo podejrzliwie na tę książkę. Oczywiście od razu, pomyślał, że coś jest
nie tak jeżeli chodzi o TE SPRAWY, skoro zabrałam się za jej lekturę. Pomijając
moje żarliwe wyprowadzanie go z błędu, książka zainspirowała nas do wielu
dyskusji związanych z tematami w niej poruszanymi. Fajnie tak sobie
podyskutować.
Wydaje mi się, że
rozprawienie się z fałszywymi założeniami tkwiącymi u podstaw początkowego
(złego) podejścia mojego Męża może zachęcić wielu do sięgnięcia po tą książkę.
A zatem, nie czytamy jej dlatego, że coś jest źle (lub nie tylko dlatego).
Czytamy, bo może być lepiej, bo zawsze może być lepiej – to moje credo
niepoprawnej optymistki. Oczywiście, książka nie zawiera recepty jak prosto,
szybko i skutecznie ożywić lub poprawić swoje życie seksualne. Ale daje dużo do
myślenia w tym względzie.
Książka jest
reklamowana jako adresowana do kobiet i mężczyzn pragnących czerpać siłę i
nieskrępowaną radość z seksu. I z życia, a zatem z życia, dodałabym. Bo książka
traktuje też podejściu do życia w ogólności. Zwolnieniu, celebracji momentów,
doceniania chwil, smakowania życia. Lepiej według książki to powoli, z
namysłem. Bardziej niż na ilość, stawiać na jakość. I zaadaptować takie
podejście w sypialni, choć niekoniecznie tylko tam.
Nie jest to książka
dla dzieci. Oprócz części ogólnej zawiera też część szczegółową, która
faktycznie jest nieco bardziej techniczna. Całość inspirująca i pouczająca,
myślę że warto przeczytać. Albo kupić komuś na prezent pod choinkę. Widziałam
ostatnio nowe wydanie "Sztuki kochania" Michaliny Wisłockiej. Myślę,
że te dwie pozycje mogą się bardzo dobrze uzupełniać, leżąc pod choinką. Albo pod poduszką.
Ogólna ocena: 4.5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz