Zawsze mam lekkie wyrzuty sumienia, kiedy zamiast recenzji rekomendującej książkę, zniechęcam do przeczytania czegoś. Tylu ludzi mówi mi, że używa mojego bloga jako przewodnika po księgarni, że w związku z tysiącem pozycji dostępnych na rynku czytelniczym odczuwa wielką dezorientację i kieruje się moimi rekomendacjami przy zakupie książek, że czuję się w obowiązku polecać książki! Dlatego po (fakt, nie bardzo miażdżącej, ale jednak) recenzji "Słowika" Kristin Hannah, z wielka przyjemnością chciałabym bardzo polecić Wam najnowszą książkę Mario Vargas Llosy - "Dzielnicę występku". Zacznę z wysokiego C, uważam, że książka jest małym arcydziełem.
Zaczyna się bardzo interesująco, od opisu nagłego wybuchu namiętności pomiędzy dwiema przyjaciółkami. Wszystko jest opisane bardzo pięknie i bardzo subtelnie, a jednocześnie bardzo bezpretensjonalnie i naturalnie. Nagły wybuch namiętności nie jest jednorazowym wybrykiem, a raczej preludium, gdyż cała książka jest przesycona erotyzmem i zmysłowością. Obok wątków obyczajowych, w powieści bardzo szybko zaczynają się pojawiać wątki społeczne oraz polityczne. Pojawia się wielki skandal, w którym główną rolę odgrywają media, seks, oraz polityka. Cała intryga powieści jest bardzo misterna i bardzo wciągająca, ale pozostawiam Wam jej samodzielne odkrycie i śledzenie. Obawiam się, że nawet mała zajawka mogłaby Wam zdradzić ciut zbyt dużo. Skupię się zatem na dalszych zachwytach nad książką.
Bardzo rzadko zdarza mi się zgadzać z opisem z tyłu okładki, ale tym razem po prostu nie mam innego wyjścia. Faktycznie jest tak, jak obiecują w opisie - "Mistrz literackiej prowokacji uwodzi czytelnika od pierwszej strony". Nie zgłaszam żadnych reklamacji w zakresie zgodności opisu z tyłu okładki z faktyczną treścią książki. Ci, którym podobała się "Pochwała macochy", "Zapiski don Rigoberta", czy "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki", będą zachwyceni, ale i Ci, dla których Mario Vargas Llosa to przede wszystkim "Rozmowa w Katedrze", "Święto kozła" czy "Marzenie Celta", nie będą zawiedzeni. W "Dzielnicy występku" występują cudowne postaci, które noszą piękne imiona oraz przydomki, oraz mają zupełnie wyjątkowe a jednak wciąż wiarygodne historie życiowe (szczególnie na tym tle wyróżnia się postać o przydomku "Kurdupelka"). Wszystkie wątki zgrabnie się łączą; w książce nie ma nic zbędnego, nic niepotrzebnego, nic przesadzonego. Są tematy rozrywkowe, które stopniowo zaczynają się koncentrować wokół tematów ważnych, i istotnych. Jestem wojowniczką o wolność i demokrację, dlatego szczególnie poruszył mnie pojawiający się w powieści wątek wolności prasy. Wiele czytam na ten temat, ale chyba nikt nie napisał lepszego manifestu dotyczącego wolności prasy niż Mario Vargas Llosa w "Dzielnicy występku".
Mario Vargas Llosa ma dla mnie swoje lepsze i gorsze momenty. W "Dzielnicy występku" prezentuje swoją najwyższą formę, a zatem biegnijcie do księgarni! Książka jest idealna na weekend, niedługa, totalnie wciągająca, odrobinę przewrotna, oraz, ze względu na poruszane wątki, bardzo na czasie. Fantastyczna książka!
Ogólna ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz